Aktualności

Tomasz Kucharski, dyrektor Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego w Gorzowie Wielkopolskim: Sport potrafi łączyć, również w bardzo trudnych momentach

Wystawa „Maraton solidarności. Polski sport dla Ukrainy” stała u nas w szkole przez trzy tygodnie. Prezentowaliśmy ją najpierw w korytarzu na dole, gdzie uczą się maluszki. W tym czasie były organizowane popołudniowe spotkania z rodzicami. Wystawa wzbudzała wśród nich duże zainteresowanie – zatrzymywali się, czytali, oglądali. Później przez dwa tygodnie stała na pierwszym piętrze, gdzie uczą się licealiści, tak by młodzież mogła się z nią zapoznać. Takie inicjatywy jak ta są bardzo potrzebne, szczególnie w sytuacji, gdy mamy wśród uczniów dzieci z Ukrainy. Wystawa pokazuje naszą solidarność, daje młodym ludziom przykład, uczy ich otwartości na uchodźców, tego, żeby się ich nie obawiali. Zwykłe wyciągnięcie ręki czy próba koleżeńskiej rozmowy na przerwie są obecnie niezwykle ważne. Jako naród możemy i powinniśmy dać coś od siebie tym, którzy są w potrzebie. Dzięki przybliżeniu sytuacji na Ukrainie, tego, w jakich warunkach trenują tam sportowcy, integracja uczniów w naszej szkole stała się łatwiejsza.

Przyjęliśmy do siebie grupę 77 dzieci z różnych części Ukrainy. Miasto zabezpieczyło internat dla nich i trójki opiekunów. Wszystko było świetnie zorganizowane, przy wsparciu Polskiego Związku Pływackiego i wojewody. Większość dzieci trafiła do szkoły podstawowej, a dwanaścioro – trójka lekkoatletów, dwójka kajakarzy i ósemka trenująca piłkę wodną – do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Na wniosek dyrektorów szkół miasto podjęło decyzję, żeby nie tworzyć odrębnych klas dla dzieci z Ukrainy, lecz włączać je do tych już istniejących. To był bardzo dobry ruch, bo dzięki temu integracja przebiegała dużo lepiej i szybciej.

Początki były jednak trudne dla wszystkich. Pedagog i psycholog szkolny mieli ogrom pracy, nie tylko z uczniami, lecz także z rodzicami. Miałem szczęście, że trafiła do mnie pani psycholog z Ukrainy. Przez półtora roku pracowała w świetlicy i była dla mnie dużym wsparciem, podpowiadała, jak rozmawiać z dziećmi. Zwykły alarm czy syreny włączające się na mieście wywoływały w nich strach, dlatego musieliśmy działać bardzo ostrożnie. Staraliśmy się pokazywać, jak ważne są współpraca, koleżeństwo, bezinteresowna pomoc. Wystawa wzmocniła ten przekaz.

W tej chwili dzieci zachowują się dużo swobodniej. Nie ma w nich takiego napięcia, jak na początku, kiedy nie wiedziały, czego mogą się spodziewać. Obawiały się zaczepek ze strony rówieśników, wytykania, że są obce, nie u siebie. Cały czas były czujne, nastawione na obronę. Teraz nie widać różnicy pomiędzy nimi a naszymi uczniami. Tak samo się bawią, biegają, uśmiechają, trochę psocą – jak to dzieci. Już nie chodzą w osobnych grupkach, zintegrowały się. Większość chętnie korzystała z nauki języka polskiego, chodziła na zorganizowane dla nich dodatkowe lekcje.

Ta wystawa to wartościowa inicjatywa, a w szkołach mistrzostwa sportowego ma szczególny wydźwięk. Udowadnia, że sport potrafi łączyć, również w bardzo trudnych momentach. Młodzież, dla której sport jest ważną częścią życia, lepiej rozumie kolegów z Ukrainy, przez wojnę pozbawionych możliwości rozwoju. Przyjmowaliśmy uchodźców do własnych domów, klubów sportowych, pozwalamy im trenować na naszych obiektach, przygotowywać się do zawodów. Chcemy, żeby mogli się realizować i reprezentować swój kraj. Tak, żeby nie mieli poczucia, że rosyjska agresja zniszczyła wszystko, co dla nich ważne.