MARATON SOLIDARNOŚĆI. ŻYWA WYSTAWA: solidarność z Ukrainą była zwyczajnym sąsiedzkim odruchem
Nasze miasto ma bogate wielokulturowe tradycje, każdy tutaj skądś przyjechał. Toteż kiedy zaczęli napływać do nas ludzie uciekający z Ukrainy przed wojną, otwartość i niesienie pomocy były dla nas – mieszkańców i władz – naturalne – mówi Wojciech Koerber z Biura Prasowego Wrocławia.
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę Wrocław zapewnił schronienie osobom uciekającym przed wojną, w tym wielu sportowcom. Jednym z nich był Maxim Neznayev – 17-nastoletni ciężarowiec spod Doniecka.
Trafił do sekcji ciężarowej Śląska Wrocław, słynącej ze swojego poziomu, i tam mógł kontynuować treningi. W tej sekcji opiekę trenerską sprawuje także Mirosław Chlebosz, brązowy medalista mistrzostw Europy, którego brat, Włodzimierz Chlebosz, obecnie wójt Czernicy, też jest bardzo utytułowanym sztangistą, olimpijczykiem z Barcelony z 1992 r. Ci ludzie własnym sumptem zapewnili Maximowi ubranie, sprzęt treningowy i wyżywienie odpowiednie dla ciężarowca, a on wzmocnił naszą sekcję.
Miasto udzieliło schronienia także grupie 67 młodych piłkarzy z Ukrainy, których wybuch wojny zastał we Wrocławiu.
Nie mieli jak wrócić do rodzinnego Kijowa – miasto było przecież pod rosyjskim ostrzałem, a rakiety nie oszczędzały budynków cywilnych i całych osiedli mieszkalnych. Te dzieciaki zamieszkały w Zamku Topacz.