Dobczyce: debata o profilaktyce i leczeniu cukrzycy

Debata-Dobczyce-27-10-2015-fot-01Cukrzyca to jedna z najpowszechniejszych chorób przewlekłych, z jakimi obecnie spotykają się lekarze pierwszego kontaktu. Należy do chorób metabolicznych i ma różne przyczyny. Charakterystyczna dla tego schorzenia jest hiperglikemia (zbyt wysoki poziom cukru we krwi) na czczo, po posiłku lub między posiłkami. Powoduje ją upośledzenie wydzielania insuliny przez komórki β wysp trzustki (niedobór insuliny) lub upośledzenie reakcji komórek, tkanek i narządów na insulinę (insulinooporność).

Choć cukrzyca jest chorobą niezakaźną, została ogłoszona przez ONZ epidemią XXI w. Jeśli naukowcy nie wymyślą skutecznej metody jej zwalczania, to w 2035 r. liczba chorych na świecie sięgnie prawie 600 mln. Jean Claude Mbanya z Międzynarodowej Federacji Cukrzycy kilka lat temu podkreślił, że żaden kraj nie jest odporny na cukrzycę i żaden nie zna odpowiedzi na pytanie, jak wygrać z tym wspólnym wrogiem. – Nigdzie nie udało się zatrzymać galopującego wzrostu liczby zachorowań. Pokonanie cukrzycy będzie wymagało od nas wszystkich niebywałej pomysłowości i maksymalnego zaangażowania – uważa Jean Claude Mbanya.

W Polsce na cukrzycę cierpi ok. 3 mln osób, z czego ok. miliona nie ma świadomości swojej choroby. Szacuje się, że problem dotyczy nawet 40% ludzi po 65. roku życia. Rocznie na leczenie cukrzycy wydaje się w naszym kraju 6 mld zł – połowa tej kwoty to koszt leczenia powikłań.

Dlaczego wczesne diagnozowanie choroby jest trudne zwłaszcza u seniorów? Jak rozpoznać u siebie pierwsze objawy choroby? Czy można żyć z cukrzycą, nie rezygnując z przyjemności? Na te i inne pytania odpowiadali uczestnicy debaty, która odbyła się 27 października 2015 r. w Dobczycach. W dyskusji udział wzięli:

  • dr hab. Jacek Sieradzki – specjalista chorób wewnętrznych, diabetolog, endokrynolog, były kierownik Katedry Chorób Metabolicznych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie,
  • dr n. Alicja Klich Rączka – lekarz geriatra,
  • Adriana Kwiatkowska – dietetyk.

Spotkanie poprowadził Krzysztof Tenerowicz, wiceprezes Fundacji Instytut Łukasiewicza.

Debata-Dobczyce-27-10-2015-fot-02

Krzysztof Tenerowicz:

Panie profesorze, jaka jest różnica między cukrzycą typu 1 i 2?

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Podział na cukrzycę typu 1 i 2 wprowadzili Amerykanie w 1997 r., a po 2 latach przyjęła go Światowa Organizacja Zdrowia. Podział ten odpowiadał ówczesnemu stanowi wiedzy, jednak dzisiaj przy okazji każdego międzynarodowego zjazdu lekarzy toczą się dyskusje na ten temat. Okazuje się bowiem, że ów podział nie jest precyzyjny, a obydwa typy cukrzycy w istocie nakładają się na siebie.

Osoba cierpiąca na cukrzycę typu 2, przez długi czas leczona tabletkami, lekami doustnymi, w pewnym momencie może wymagać przyjmowania insuliny. Na wczesnym etapie choroby trzustka funkcjonuje w miarę prawidłowo. Jednak cukrzycy są często osobami otyłymi, unikającymi ruchu. To obciąża ten organ i w końcu przestaje on właściwie działać – dochodzi do sytuacji identycznej, jak u osób z typem 1. Cukrzycę typu 1 diagnozuje się u osób z brakiem insuliny, a chorzy od początku muszą ją przyjmować.

Pediatrzy biją na alarm, ponieważ coraz więcej jest dzieci otyłych, które wykazują objawy cukrzycy typu 2. To sprawia, że zaczyna się zacierać ten dychotomiczny podział na dwa typy cukrzycy. Wynika to ze stylu życia współczesnych ludzi, a nauka musi się w końcu do tego dostosować.


Dwa typy cukrzycy:

Cukrzyca typu I (insulinozależna) występuje zazwyczaj u dzieci i ludzi młodych i jest chorobą o podłożu autoimmunologicznym. Dochodzi przy niej do niszczenia komórek trzustki, które produkują insulinę. W rezultacie dochodzi do jej niedoboru i podwyższenia poziomu cukru we krwi. Leczenie polega na podawaniu insuliny.

Cukrzyca typu II dotyczy raczej osób dorosłych, a jej powodem nie jest brak insuliny, tylko jej niewłaściwe działanie w tkankach (insulinooporność). W efekcie trzustka zaczyna produkować coraz więcej insuliny, aż w końcu „wyczerpuje się”. Przez wiele lat leczenie polega na przyjmowaniu tabletek, które poprawiają działanie insuliny. Dopiero gdy praca trzustki nie zaspokaja zapotrzebowania na insulinę, należy zacząć ją podawać choremu.

Poziom cukru na czczo u zdrowego człowieka powinien wynosić między 70 a 100 mg/dl, natomiast po posiłku – do 140.


Krzysztof Tenerowicz:

Jak dostrzec pierwsze objawy cukrzycy?

dr n. med. Alicja Klich-Rączka:

Cukrzyca staje się coraz większym problemem u osób po 65. roku życia. Mówi się, że ok. ⅓ chorych nie zostaje zdiagnozowanych, a wśród seniorów ten odsetek jest jeszcze wyższy – może to być nawet co druga osoba. Zakrojone na szeroką skalę badania PolSenior prowadzone w Polsce wśród osób starszych wykazały, że połowa chorych nie wiedziała o cukrzycy. Dlaczego? Nie dlatego że seniorzy się nie badają. Rzecz w tym, że objawy cukrzycy u osób starszych są nietypowe. Im starsza grupa pacjentów, tym trudniej dostrzec symptomy, choćby z tego względu, że wraz z wiekiem następuje zanik ośrodka pragnienia. Starsi ludzie po prostu mało piją, a więc główny objaw cukrzycy, czyli zwiększone pragnienie, nie daje o sobie znać. Podobnie jest ze zmęczeniem, które często przypisuje się po prostu starości. Wiek sam z siebie nie oznacza jednak osłabienia, dlatego przede wszystkim należy sprawdzić, czy w tle nie rozwija się jakaś choroba.

Osoby starsze podejmują też znacznie mniejszą aktywność fizyczną, co pogarsza wrażliwość tkanek na insulinę – pojawia się insulinooporność. Niekorzystny wpływ mają również otyłość, niezdrowy styl życia i wreszcie różnego rodzaju błędy, chociażby dietetyczne, popełniane na przestrzeni całego życia, których skutki potęgują się w starszym wieku. Przyznam, że zmiana niezdrowych nawyków u seniorów to nierzadko walka z wiatrakami. Im starsza grupa, tym częstsze kwitowanie problemów np. wypowiedziami: „Co mi tam, przez całe życie jadłem słodko, dlaczego teraz mam coś zmieniać?”. Wraz z wiekiem zanikają wszystkie kubki smakowe i pozostają głównie te, które są wrażliwe na słodkie pokarmy. Dlatego osoby starsze tak kochają słodycze, nawet jeśli mają cukrzycę.


Objawy i grupy ryzyka

Choć objawy cukrzycy typu 2 często pojawiają się dopiero po wielu latach od początku choroby (lub nawet nie występują wcale), dochodzi do pewnych zmian w organizmie, na które należy zwrócić uwagę. Do zbadania poziomu cukru we krwi powinny skłonić: częste i nadmierne pragnienie, nawracające infekcje grzybicze i czyraki, infekcje dróg moczowych i narządów rodnych, ogólne osłabienie, ciągłe zmęczenie i zaburzenia widzenia. Każda osoba powyżej 45. roku życia, niezależnie od samopoczucia, powinna sprawdzać poziom cukru we krwi przynajmniej raz na 3 lata (w laboratorium, na czczo).

Bez względu na wiek badać powinny się osoby z grupy ryzyka. Zalicza się do niej: osoby otyłe i z nadwagą; osoby, u których w rodzinie występowała cukrzyca lub w poprzednich badaniach stwierdzono stan przedcukrzycowy; kobiety z przebytą cukrzycą ciążową i te, które urodziły dzieci o masie powyżej 4 kg; ludzie cierpiący na nadciśnienie i choroby układu sercowo-naczyniowego. Do grupy ryzyka zalicza się także osoby nieaktywne fizycznie.


Krzysztof Tenerowicz:

W jaki sposób diagnozuje się cukrzycę?

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Podstawowy problem w diagnostyce polega na tym, że cukrzyca nie boli. Chorobę wykrywa się na trzy sposoby. Po pierwsze, poprzez dostrzeżenie objawów charakterystycznych dla cukrzycy. Zazwyczaj jest to dosyć trudne, ponieważ objawy występują rzadko, zwłaszcza w starszym wieku.

Drugim sposobem jest wykonanie tzw. testu obciążenia glukozą: bada się poziom cukru we krwi pacjenta na czczo, a następnie podaje mu się szklankę roztworu glukozy. Po upływie 2 godzin raz jeszcze oznacza się poziom cukru.

Ostatnim sposobem diagnozowania cukrzycy jest oznaczenie poziomu cukru we krwi na czczo. Krew powinna być pobrana z żyły, a badanie – wykonane w profesjonalnym laboratorium.

Krzysztof Tenerowicz:

O czym należy pamiętać, wykonując badania w kierunku cukrzycy?

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Istotne jest to, by diagnoza została postawiona rzetelnie. Niestety opisane metody diagnozowania cukrzycy nastręczają niekiedy problemów. Jeśli chodzi o metodę oznaczania cukru we krwi na czczo, bardzo ważne jest, aby oznaczenia dokonać dwukrotnie.

Również test obciążenia glukozą bywa źle wykonywany. Zalecenie Światowej Organizacji Zdrowia o tym, jak należy przeprowadzić ów test, opisano na półtorastronicowym druku. Badanie wykonuje się na czczo, czyli po 8 godzinach niejedzenia, ale takiego posiłku, który zwykle się spożywa. Nie można przeprowadzać testu chociażby podczas diety. Kolejna sprawa: po wypiciu glukozy badana osoba powinna przyjąć pozycję siedzącą, nie palić papierosów i czekać na ponowne oznaczenie cukru. Tego zalecenia rzadko się przestrzega. Pacjenci szukają pomysłu, by wypełnić te 2 godziny. Jedni idą po gazetę, drudzy przy okazji wykonują w przychodni inne badania. To absolutnie niedopuszczalne, bo może wpłynąć na wynik testu. Dlaczego o tym mówię? Otóż rozpoznanie cukrzycy nakłada na chorego dużą odpowiedzialność, odbiera mu pewne przywileje i narzuca zupełnie inny tryb życia. To sprawia, że nie wolno popełnić błędu podczas diagnozowania tego schorzenia.

Krzysztof Tenerowicz:

Jak po zdiagnozowaniu cukrzycy przekonać seniora do tego, żeby zmienił styl życia, w tym nawyki żywieniowe?

Adrianna Kwiatkowska:

Żeby uświadomić choremu, jak ważna jest zmiana dotychczasowych nawyków żywieniowych, trzeba uświadomić konsekwencje, jakie wynikają z niedostosowania się do zaleceń. Leczenie cukrzycy nie polega na tym, że chory weźmie tabletkę i cukier będzie w normie. Trzeba zmienić nawyki, uświadomić osobie, że po miesiącu konsekwentnego przestrzegania nowej diety wyniki badań znacznie się poprawią.

Krzysztof Tenerowicz:

Poleca pani szybkie i radykalne zmiany czy wręcz przeciwnie?

Adrianna Kwiatkowska:

Wszystko zależy od pacjenta. Niektórzy po rozmowie i wyjaśnieniu im konsekwencji nieleczonej cukrzycy skrupulatnie stosują się do zaleceń. Po 2–3 tygodniach od ułożenia diety i wdrożenia planu leczenia widać wyraźne postępy, poziom cukru zaczyna się normować. Ale jeżeli mamy do czynienia z osobą, która stawia opór, jest uparta, nie pozostaje nic innego jak stosowanie metody małych kroków. Przykładowo najpierw wykluczamy z diety tylko te produkty, z których pacjent jest skłonny zrezygnować.

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

To bardzo trafne, co pani mówi. Lekarz, zanim podejmie leczenie, powinien się zastanowić, z jakim typem człowieka ma do czynienia. W przypadku części pacjentów, którzy na serio podchodzą do sprawy, sprawdzą się ostre zalecenia, ale u części osób będzie trzeba pomału wdrażać zmiany.

Cukrzyca typu 2, bo w tej chwili o niej mówimy, jest schorzeniem postępującym, co oznacza, że leczenie trzeba wdrażać stopniowo. Zwracam przy tym uwagę, że sama farmakologia nie wystarczy. Pacjenci oczekują czasem, że wezmą „tabletkę szczęścia” i hulaj dusza, piekła nie ma. To nie jest tak, oprócz farmakologii trzeba podjąć aktywność fizyczną, która wpływa na poprawę samopoczucie, i przestrzegać diety, aby zmniejszyć masę ciała. Potem dopiero następuje leczenie, wprowadzanie dwóch leków, czasem nawet trzech, wreszcie też włącza się insulinę. Tej ostatniej nie należy zaś traktować jako kary za grzechy. Kolega lekarz miał zwyczaj mówić pacjentom: „Jak pan nie będzie się stosował, to dostanie pan insulinę”. Nie w tym rzecz! Po pewnym czasie istnieje konieczność insulinoterapii.


Leczenie cukrzycy

Cukrzycy nie da się wyleczyć, można natomiast zahamować jej przebieg i zminimalizować skutki. Podstawowe cele leczenia to osiągnięcie poziomu cukru możliwie zbliżonego do prawidłowego, a w efekcie – uzyskanie oczekiwanej długości życia (takiej jak u zdrowych rówieśników) przy jednoczesnym utrzymaniu jego jakości i komfortu.

Prawidłowy poziom cukru we krwi różni się w zależności od typu cukrzycy i wieku pacjenta. O ile w przypadku cukrzycy ciążowej i cukrzycy typu 1 pożądane wartości są ściśle określone, o tyle w przypadku starszych pacjentów z cukrzycą typu 2 nie ma dokładnych wskazówek. Z aktualnych (2015 r.) Zaleceń Klinicznych Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego (PTD) wynika, że najważniejsze jest uzyskanie właściwego odsetka tzw. hemoglobiny glikowanej (HbA1c). Badanie jej poziomu pozwala sprawdzić, jak kształtował się poziom glukozy we krwi przez ostatnie 3 miesiące i czy leczenie przebiega właściwie.

Podwyższony poziom hemoglobiny glikowanej świadczy o złym wyrównaniu cukrzycy, co może prowadzić do groźnych powikłań. Im wyższe stężenie HbA1c, tym większe ryzyko niebezpiecznych następstw choroby. U osób zdrowych prawidłowy poziom wynosi ok. 5%. W przypadku długotrwałej cukrzycy poziom HbA1c zalecany przez PTD nie powinien przekraczać 7%. Z kolei u osób starszych z zaawansowaną chorobą, mających powikłania i/lub inne schorzenia towarzyszące, maksymalny poziom określa się na 8%.

Diabetycy powinni także unikać niedocukrzeń, czyli tzw. hipoglikemii – sytuacji, kiedy wartość stężenia glukozy wynosi 3,1 mmol/l. Do ciężkich niedocukrzeń z utratą świadomości nie powinno w ogóle dochodzić. U osób starszych, zwłaszcza z obciążeniami kardiologicznymi, za niedopuszczalne uznaje się jakiekolwiek niedocukrzenia, ponieważ miewają one poważne konsekwencje, ze śmiercią włącznie.

Chorzy muszą pamiętać o regularnych badaniach poziomu cukru, czyli o samokontroli z użyciem glukometru. Ważne jest ponadto uzyskanie odpowiedniego poziomu cholesterolu – pozwala to zmniejszyć ryzyko powikłań, zwłaszcza zawału i udaru mózgu. W leczeniu duże znaczenie ma również utrzymanie właściwego ciśnienia tętniczego i odpowiedniej masy ciała. Cukrzykom rekomenduje się rzucenie palenia i unikanie picia alkoholu.

Należy przestrzegać zaleceń lekarza i skrupulatnie przyjmować leki i/lub insulinę. W przypadku cukrzycy typu 2. stosuje się najczęściej leki przeciwcukrzycowe, które zmniejszają insulinooporność tkanek, ograniczają wydzielanie insuliny albo hamują uwalnianie glukozy. Czasami pomocniczo stosuje się insulinę.

W leczeniu ogromne znaczenie ma aktywność fizyczna. – Dla osób cierpiących na cukrzycę typu 2 aktywność fizyczna to kluczowy element terapii. Mówimy pacjentom, że najlepszą metodą terapii jest zmiana stylu życia. Polega ona na diecie, redukcji masy ciała i aktywności fizycznej dopasowanej do możliwości – mówi prof. Jacek Sieradzki. Jak dodaje, wysiłek poprawia wrażliwość na insulinę, a przecież jednym z elementów patogenetycznych cukrzycy typu 2 jest obniżenie wrażliwości na ten właśnie hormon. Pacjenci w 80% nie są leczeni insuliną, lecz medykamentami, które poprawiają jej wydzielanie. Ruch działa często skuteczniej niż leki.


Krzysztof Tenerowicz:

Czym grozi ignorowanie zaleceń lekarza lub dietetyka?

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Problem cukrzycy nie dotyczy samej choroby jako takiej, ale właśnie powikłań, jakie niesie ona za sobą. Ponieważ mówimy o starszych pacjentach, skupiłbym się na najpoważniejszej sprawie, czyli chorobach układu krążenia: zawale, udarze, zmianach w tętnicach kończyn dolnych. Dotykają one pacjentów z cukrzycą trzykrotnie częściej niż niediabetyków. W kardiologii dokonał się olbrzymi postęp na przestrzeni ostatnich lat, ale jak twierdzą kardiolodzy, byłby on jeszcze większy, gdybyśmy opanowali choroby serca u cukrzyków. Problem tkwi w tym, że choroby układu krążenia u diabetyków są trudniejsze do zdiagnozowania, ich przebieg jest znacznie cięższy i wiąże się z wyższą śmiertelnością. To jest kluczowa sprawa, z którą trudno sobie poradzić. Gdyby jednak u każdego pacjenta udało się wyrównać cukier, to diabetycy mieliby tak samo dobre rokowania jak pozostali pacjenci.

Kolejnym powikłaniem jest retinopatia cukrzycowa, a w jej konsekwencji – nawet utrata wzroku. Obecnie na szczęście znamy już bardzo skuteczne sposoby leczenia tego typu powikłań. W cukrzycy typu 2 dochodzi też do niewydolności nerek, co prowadzi do konieczności wykonywania dializ, a potem do transplantacji nerek, choć u starszych osób transplantacje nie zawsze są już możliwe.

Wreszcie należy wspomnieć o tzw. stopie cukrzycowej. To poważny problem, bo początkowo dolegliwości nie są zauważalne, pojawiają się tylko nieznaczne odrętwienia, aż wreszcie może się okazać, że konieczna jest amputacja. To jednak ostateczność, bo w leczeniu stopy cukrzycowej wskazań do amputacji jest naprawdę niewiele. W zasadzie powinno się leczyć to schorzenie zachowawczo: skrupulatnie opatrywać ranę, stosować opatrunki. Jest to leczenie żmudne i trudne, ale przynosi efekty.

Krzysztof Tenerowicz:

Jak wygląda profilaktyka cukrzycy?

dr n. med. Alicja Klich-Rączka:

Profilaktyka opiera się na zwiększeniu aktywności fizycznej i redukcja masy ciała. W przypadku osób starszych niestety nieco trudno o zmniejszenie wagi, chodzi tu głównie o otyłość wisceralną brzuszną. Zrzucanie wagi nie jest dobre dla starszego organizmu ze względu na mniejszą wydolność nerek. Ale już zwiększenie aktywności fizycznej jest wysoce wskazane. Rzecz w tym, że jeżeli ktoś przez 90 lat był mało aktywny – a niestety zdarzają się takie osoby – to trudno usprawnić organizm starszego człowieka.

Krzysztof Tenerowicz:

Czasem można nawet zaszkodzić.

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Warto mieć na uwadze, że podjęcie aktywności nie zawsze jest już możliwe. Proszę sobie wyobrazić starszą osobę, otyłą, która miałaby podjąć godzinny wysiłek fizyczny, np. bieg. Pozwoliłoby to na spalenie 400 kcal, ale w przypadku seniora borykającego się z otyłością i z wszelkimi tego konsekwencjami sercowymi i stawowymi jest to po prostu niemożliwe. Wobec tego w takiej sytuacji lepiej skupić się na przestrzeganiu odpowiedniej diety.

dr n. med. Alicja Klich-Rączka:

Zgadzam się, małe są szanse na to, żeby starszy człowiek za sprawą aktywności fizycznej rzeczywiście stracił na wadze. Nie ulega jednak wątpliwości, że wysiłek poprawia jakość życia. Liczne badania zwracają uwagę na tzw. zespół siedzącej śmierci w geriatrii. Dowiedziono, że osoby niepodejmujące aktywności fizycznej niezależnie od tego, czy mają cukrzycę, czy nie, żyją krócej.


Profilaktyka

Choć dotychczas nie wynaleziono sposobu na zapobieganie cukrzycy typu 1, przy typie 2 na rozwój choroby w dużej mierze wpływa styl życia. Najważniejsze elementy profilaktyki to utrzymanie prawidłowej masy ciała i odpowiednio częsta aktywność fizyczna. Duże znaczenie ma dieta. Posiłki powinny być dostosowane do rzeczywistych potrzeb organizmu, nie należy przekraczać zalecanych norm spożycia składników pokarmowych. Trzeba unikać cukrów prostych, o wysokim indeksie glikemicznym. Zalecane jest także ograniczanie spożycia tłuszczu.


Debata-Dobczyce-27-10-2015-fot-05

Krzysztof Tenerowicz:

Jak powinna wyglądać dieta osoby cierpiącej na cukrzycę?

Adriana Kwiatkowska:

Pamiętajmy przede wszystkim o podstawowej zasadzie: organizm to nie jest śmietnik, więc patrzmy na to, co jemy, i rezygnujmy z wysokoprzetworzonych produktów. Należą do nich wszystkie gotowe dania, napoje z długimi terminami ważności. Jeśli pakowany rogalik ma roczny termin ważności do spożycia, to ile składników chemicznych musi zawierać?! Spożywając tego typu produkty, wchłaniamy substancje chemiczne, które oblepiają organy. Organizm nie jest w stanie przystosować się i wydalić tych substancji, w związku z czym one zalegają w organizmie. Być może w toku ewolucji dopiero następne pokolenia będą w stanie przetwarzać te substancje.

Jak więc powinna wyglądać dieta? Przede wszystkim, o ile to możliwe, powinniśmy sami przygotowywać posiłki. Nie nalegam na to, żeby ludzie starsi sami piekli chleb, ale jeżeli mają jakieś sprawdzone, godne zaufania sklepy, piekarnie, to warto tam robić zakupy. Na śniadanie polecałabym chleb żytni lub chleb typu graham, bo one tylko nieznacznie podnoszą poziom cukru we krwi. Jeżeli nie mamy wysokiego cholesterolu, to nie musimy rezygnować z masła. Masło stanowi naturalne źródło witaminy A, która jest bardzo potrzebna.

Do pieczywa na śniadanie warto dodać jakiś produkt białkowy, np. ser, wędliny, i oczywiście warzywa. Warzywa możemy spożywać pod każdą postacią i w jak największych ilościach.

Krzysztof Tenerowicz:

A jogurty?

Adriana Kwiatkowska:

W przypadku jogurtów należy zwracać uwagę na ich skład. W uproszczeniu: im krótszy skład, tym lepszy jogurt. Na pewno jogurt powinien zawierać mleko i żywe kultury bakterii, a nie serwatkę tudzież mleko w proszku.

Krzysztof Tenerowicz:

Co jeszcze należy uwzględnić w diecie?

Adriana Kwiatkowska:

W diecie powinny znaleźć się także owoce – dwie porcje w ciągu dnia, przy czym jedna porcja powinna wynosić maksymalnie 200–250 gramów. Owoce powinny być świeże i jędrne – wtedy mają najmniej cukru. Warzywa możemy spożywać w większej ilości, nawet do kilograma dziennie, i pod każdą postacią – mogą to być soki, warzywa gotowane, np. z zupy. Warzywa w każdej postaci są dobre dla zdrowia. W razie gdyby po spożyciu surowych warzyw wystąpiły problemy z żołądkiem, np. zaparcia czy biegunki, to warto warzywa zblanszować albo zmienić ich strukturę, chociażby zetrzeć. Wtedy staną się łagodniejsze i będą lepiej wchłaniane.

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Pozwolę sobie przytoczyć ciekawostkę na temat występowania cukrzycy na świecie. Otóż proszę sobie wyobrazić, że im bliżej równika, tym zachorowań na cukrzycę jest mniej. W Europie najwięcej diabetyków jest wśród Finów, a najmniej – w Grecji i Włoszech. Zależność ta widoczna jest nawet na obszarze jednego kraju, jeśli leży on w obrębie wielu równoleżników, jak np. Chile – w Patagonii jest więcej zachorowań na cukrzycę, a w części subtropikalnej – mniej. Podobnie w Japonii – w Sapporo na północy Japonii jest więcej diabetyków niż na południu. Z czego to wynika? Otóż ze sposobu żywienia. Podczas gdy Włosi stosują dietę śródziemnomorską, Finowie wódkę rosyjską zagryzają słoniną. Istotne są produkty o niskim indeksie glikiemicznym, jak np. jarzyny czy makarony przygotowywane al dente. Wówczas glukoza najwolniej się wchłania i powoduje nieznaczne zwiększenie poziomu cukru.

Pytanie z sali:

Jak się ma cukrzyca do genetyki? Czy są pewne grupy osób mniej narażone genetycznie na cukrzycę?

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Więcej wiemy o tych, którzy są bardziej narażeni na wystąpienie cukrzycy. Mówiliśmy wcześniej o cukrzycach typu 1 i 2, ale są też inne jej rodzaje. Wyróżnia się chociażby cukrzycę ciążową, jest też cukrzyca uwarunkowana genetycznie – aby ją stwierdzić, trzeba dokonać oceny DNA. Obecnie wiele ośrodków w Polsce to umożliwia. Mówi się zresztą, że jeżeli w rodzinie było trzech diabetyków, to nic, tylko zgłosić się do takiego ośrodka, by się zbadać.

Trudno natomiast odpowiedzieć na pytanie o to, kto jest mniej narażony na cukrzycę, bo przed nią chroni odpowiedni styl życia, a nie genetyka. W przypadku cukrzycy typu 1, która polega na niszczeniu komórek B produkujących insulinę, dochodzi do reakcji przeciwko własnym komórkom, uwarunkowanej genetycznie, i są osoby, które mają geny ochronne albo geny sprzyjające. Nie umiemy jeszcze dokładnie powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Są prowadzone badania dotyczące prewencji cukrzycy, ale na ich wyniki musimy poczekać. Można więc rzec, że przed cukrzycą bardziej chroni środowisko, a z punktu widzenia genetyki można być w grupie ryzyka, nie zaś w grupie osób niezagrożonych cukrzycą.

Pytanie z sali:

Czego można używać do słodzenia?

Adriana Kwiatkowska:

Chorując na cukrzycę, nie należy używać cukru, ani białego, ani brązowego. Nie słodzimy również miodem, bo w temperaturze przekraczającej 35–40°C traci on swoje wartości biologiczne i nie ma właściwości leczniczych. Możemy natomiast słodzić ksylitolem, czyli cukrem brzozowym. Jest to w zasadzie jedyna substancja, która do złudzenia przypomina smak cukru, a jednocześnie nieznacznie podnosi poziom glukozy we krwi.

Przestrzegam natomiast przed hasłami typu „produkty dla diabetyków”, dlatego że w większości przypadków są to produkty słodzone aspartamem, czyli substancją chemiczną, która jest zakazana w większości krajów na świecie. Istnieją podejrzenia, że aspartam jest substancją rakotwórczą. Do tego organizm traktuje go jako cukier, co podnosi poziom glukozy we krwi.

Pytanie z sali:

Czy współczesna nauka daje nadzieję na to, że uda się wyleczyć cukrzycę?

prof. dr hab. Jacek Sieradzki:

Na razie nie. Natomiast cukrzycy typu 2 można uniknąć w dwóch sytuacjach. Po pierwsze, kluczowa jest zmiana stylu życia osób w grupie ryzyka. Jeśli dopiero mamy do czynienia ze stanem przedcukrzycowym, to redukcja wagi i zmiana stylu życia są nieodzowne. Duże badania na kilku tysiącach osób dowiodły, że 56% osób udało się zapobiec cukrzycy typu 2. Po drugie, jeżeli ktoś cierpi na tzw. śmiertelną otyłość, czyli wartość wskaźnika masy ciała, tzw. BMI, wynosi powyżej 35–40, to operacje bariatryczne, choć jest to już gest rozpaczy, mogą cofnąć zaburzenia gospodarki węglowodanowej.

A czy można zapobiec cukrzycy typu 1? Jest prowadzone badanie, które koordynuje nasz kolega Marian Rewers, Polak z Poznania, obecnie pracujący w Denver w stanie Colorado. Badanie polega na tym, że noworodkom nie podaje się produktów z mleka krowiego. Jeśli dziecko jest bowiem karmione mlekiem krowim, to wchłaniane białko staje się antygenem i niszczy komórki trzustki. Z kolei polski zespół badawczy z Gdańska pracuje nad szczepionką, ale to też są bardzo dalekie perspektywy.